Razem z mama przeprowadzilysmy sie do Londynu dwa lata temu. Na poczatku nie bylo mi latwo, pozniej poznalam Nialla i dopiero sie zaczelo. Wszyscy zaczeli mnie wyzywac od najgorszych. Nie znosilam tej szkoly.
Gdy juz zaprzyjaznilam sie z Niallem, on udowodnil mi, ze nic mi sie przy nim nie stanie. No i mial racje. Tylko, niestety, on nie wie, co ja do niego czuje. I dobrze. Nie musi wiedziec. Niech tak zostanie.
- Hej Julia - usmiechnal sie Blondyn, ktory wlasnie wszedl do mojego pokoju.
- O, czesc, Niall - odpowiedzialam. - Nie uslyszalam kiedy wszedles do domu.
- Twoja mama mnie wpuscila. Idziemy?
- Gdzie?
- Niespodzianka. Chce ci kogos przedstawic. Jest w moim zyciu baaardzo wazna osoba.
"Aha - pomyslalam. - Na pewno chce mi przedstawic swoja dziewczyne. Czemu ja zawsze musze sie zakochiwac w kims zajetym?"
Kiedy Niall zatrzymal samochod, zobaczylam jego dom. Juz nieraz go widzialam, ale nigdy nie weszlam do srodka. Ja nawet nie znalam reszty zespolu.
- Dobra, kogo chciales mi przedstawic? - zapytalam.
- Zobaczysz - usmiechnal sie. - Chodz ze mna.
Wysiadl z samochodu i poszedl w strone domu. Wyskoczylam z auta jak poparzona.
- Mam isc z toba do twojego domu? - spytalam. - Przeciez reszta chlopakow...
- Wlasnie o to mi chodzi - przerwal mi.
Weszlismy do domu. Troche sie zawstydzilam, gdy zobaczylam cztery pary oczu wpatrzone we mnie jak w jakis cud.
- Chlopaki - powiedzial Niall. - To jest Julia - a pozniej zwrocil sie do mnie; - Julio, poznaj chlopakow z zespolu.
- Czesc - usmiechneli sie chlopcy.
- Czesc - odpowiedzialam niesmialo.
Blondyn podszedl do mnie i pocalowal mnie w policzek. Poczulam, ze sie rumienie.
- Wszystkiego najlepszego, Julia - usmiechnal sie szeroko.
- Pamietales? - zapytalam z niedowierzaniem.
- Pamietalem. I pamietalem tez o prezencie. Postanowilem przedstawic ci chlopakow i mam cos jeszcze.
Wyjal z kieszeni pudelko. Co to znaczylo? Nie wiedzialam. Ale wiedzialam, ze zaraz sie dowiem.
Niall wreczyl mi pudelko.
- To dla ciebie - powiedzial szeroko sie usmiechajac.
- Dzieki. Nie musiales - usmiechnelam sie, otwierajac pudelko.
- Ale chcialem.
- Jeju, Niall, nie musiales, na prawde.
W pudelku znajdowal sie zloty naszyjnik w ksztalcie serduszka. Automatycznie rzucilam sie Niallerowi na szyje.
- Wiec - oznajmil. - Dzis mozesz wybrac co chcesz robic.
- Mielismy isc na plaze - odpowiedzialam. - Nie zmienie planow. Chlopaki, idziecie z nami?
- Jasne - krzykneli chlopcy.
Wszyscy razem poszlismy na plaze.
--------------------------------
Ten rozdzial dedykuje mojej przyjaciolce.
Karolino, masz odp. na swoje pytanie. Ale w tym rozdziale nie napisalam wszystkiego. Zaloze sie, ze po przeczytaniu go masz jeszcze wiecej pytan. Wiec pytaj smialo ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz